czwartek, 8 grudnia 2011

Felietony #1: Louis Vuitton, czyli o tym jak konsumenci zepsuli markę.

Prawdą jest, że Louis Vuitton jest postrzegany, zresztą słusznie, jako jedna z najdroższych światowych marek. Niemal każdemu człowiekowi, nawet nie zainteresowanemu modą jest znany słynny LV Print. Jednak współcześnie, wielu ludzi jest do niej zrażonych, czemu oczywiście winni są... inni ludzie.
Jednak zanim o tym, przybliżę trochę historii tejże marki.

Historia założyciela rozpoczyna się we Francji, w mieście Jura, gdzie urodził się Louis. W wieku czternastu lat przebył piechotą 400 kilometrów(!), by dostać się do Paryża, chciał bowiem uczyć sie wytwarzania walizek u najlepszych paryskich rzemieślników. Tam szybko został doceniony, i niedługo później dostał się na dwór Napoleona by służyć w tym fachu.
Wkrótce otworzył pierwsze atelier, był to rok 1854. W budynku przy rue Nueve des Capucines zaprezentował lekką walizkę Trianon. Już wtedy jego wyrobami zaczęli sie interesować słynni artyści. Trzynaście lat później walizki Vuitton pokazano na Wystawie Światowej w Paryżu, wtedy to pierwszy raz miały one charakterystyczny deseń. Był to punkt zwrotny, a właściwie początek sławy Louisa Vuitton.



Współcześnie marka jest popularna głównie wśród zachodnich gwiazd, jednak w Stanach Zjednoczonych, krajach Europy, a nawet w Polsce można spotkac ludzi z torbami Louis Vuitton. Dlaczego? prosta sprawa - są to podróbki. Faktem jest, że około 99% produktów sygnowanych tą marką jest podrabiana. Smutne, acz prawdziwe. Na szczęście, ilość ludzi krzywiących się na widok podrabianych toreb rośnie, a liczba ich właścicieli maleje. Niestety ''fejki'' wciąż są, i będa produkowane, pozostaje liczyć tylko na mniejszy popyt na ten ''tani luksus''. I powołać się na, może zbyt patetyczne, ale adekwatne nawiązanie do motta dzieła Zofii Nałkowskiej. Ludzie ludziom zgotowali ten los.




fake vs legit

zapraszamy na nasz fanpage na fb.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz