środa, 30 listopada 2011

Z subkultur do mainstreamu.

Converse i Dr. Martens - kto z nas nigdy nie słyszał tych nazw?
Choć od samego początku grupy docelowe tych producentów były zupełnie różne, marki te łączy pewna wspólna cecha - ich droga do mainstreamowej mody była długa i kręta.
Klaus Märtens był lekarzem Wehrmachtu. W roku 1945, w czasie pobytu na nartach, Märtens doznał kontuzji kostki. Uznał, że jego buty były zbyt niewygodne przy urazie i zaprojektował ulepszenia do nich w postaci podeszew z poduszką powietrzną oraz miękkiej skóry. W 1959 patent wykupili Brytyjczycy z R. Griggs Group Ltd, rok później powstał kultowy model 1460. Tak właśnie rozpoczęła się legenda butów z żółtym obszyciem podeszwy.


Na początku martensy popularne były głównie wśród policjantów i robotników, jednak już w latach 70. rozpowszechniły się wśród angielskich skinheadów, a pod koniec lat 80. wśród punkowców i, w mniejszym stopniu, innych subkultur.



Taka sytuacja utrzymywała się dość długo, dopiero od początku XXI wieku 1460 zaczęły powoli przenikać do głównego modowego nurtu. Model ten doskonale sprawdzi się w różnych stylizacjach, niezależnie czy chcemy nosić go pod spodniami, czy na nich.


W przypadku marki Converse sytuacja nie jest tak bardzo skomplikowana. Firma założona została przez Marquisa Millsa Converse'a w roku 1908 w North Andover w Massachusetts. W 1917 powstał kultowy model All-Star. W 1921 ambasadorem marki został koszykarz Chuck Taylor. Pomimo pierwotnego przeznaczenia all starsów, w drugiej połowie XX wieku zyskały one niesamowitą popularność wśród muzyków ze sceny okołorockowej.


Do tej pory model ten jest bardzo często wybierany przez artystów rockowych, jednak od ponad 20 lat zyskuje popularność wśród zwykłych ludzi, częściowo jest to niewątpliwie zasługa niezliczonych wersji kolorystycznych.

O ile do converse'ów wszyscy zdążyli przywyknąć, o tyle z martensami sprawa ma się gorzej. Osoba spoza kręgu subkultur może w naszym kraju narazić się na szyderstwa ze strony chociażby konserwatywnych metalowców. Wciąż uważają oni, że takie buty wyraźnie wskazują na przynależność do subkultury i osoba spoza niej nie jest "godna" ich noszenia. Przykłady z całego świata jednoznacznie wskazują jednak, że nie jest to zgodne z prawdą, a w martensach można po prostu dobrze wyglądać.

PS W tym miejscu wypada nam polecić blog naszego znajomego Jacka - Sit and Wonder. Ironiczny, cyniczny, opiniotwórczy.

wtorek, 29 listopada 2011

GIVENCHY Spring / Summer 2012.

Givenchy zaskoczyło kolekcją na sezon wiosna/lato 2012. Dom mody zaprezentował na wybiegu wariacje na temat koloru białego i zielonego khaki, doprawiając zestawy motywami florystycznymi. Za pomysł odpowiedzialny jest Ricardo Tisci, który projektując tę kolekcję dał upust swym androgynicznym fantazjom. Całość jest ekscentryczna, lecz dosyć ciekawa. Przedstawiona została koncepcja męskiej spódnicy, co więcej, nie wygląda to tak źle, jak mogłoby sie wydawać. Wspomniane już wzory na niektórych elementach wyglądają niemal idealnie, na innych są po prostu zbędne, wiele z nich zasługuje jednak na uwagę.




Świetnie wyglądają zielone koszulo - kurtki, biale juz nieco gorzej, chociaz wciąż dobrze. Ciekawe są białe marynarki zadrukowane wzorami, jak i czyste.
Obecne w kolekcji są równiez proste szorty i długie spodnie z kantem. Zainteresowały mnie natomiast niebanalne fasony bluz, niektóre wycięte tak, że przypominaja damskie bolerka. Podobać się mogą równiez zestawy garniturowe, które są proste, ale nie nudne.






Ogółem kolekcja pozytywna, mimo kilku nieporozumień, jak np. fluorescencyjna spódnica. Wiele prezentowanych rzeczy widziałbym chętnie u siebie w szafie. Już niedługo. : )


Calość można obejrzeć na oficjalnej stronie marki Givenchy.

zdjęcia: metrovelvet.com

piątek, 25 listopada 2011

Inspiracje modowe #1: crossover thrash.

Witam w pierwszej części serii inspiracji modowe. Dziś zajmiemy się subkulturą thrashową i crossover thrashową. Od kilku miesięcy wśród mody ulicznej da się zauważyć insipracje wyglądem wykonawców tegoż gatunku z wczesnych lat 80'. Elementy stroju charakteryzującego tę kulturę to jeansowe kurtki upstrzone naszywkami i przypinkami, podobnie zdobione kamizelki, oraz bardzo wąskie spodnie, skinny fit, często z wyszarpanymi dziurami na kolanach. Do tego koszulki bez rękawów, zazwyczaj z logiem ulubionego zespołu. Na nogach obowiązkowo  wysokie białe sneakersy, na głowie zaś czapki truckerki.




We wspólczesnych stylizacjach widać najczęśniej po jednym z tych elementów, choć zdarzają się outfity w całości oparte na wyglądzie old schoolowego thrashowca. Moim zdaniem warto czerpać z wyglądu tego odłamu pełnymi garściami, gdyż sa to elementy uniwersalne w modzie casualowej i często ponadczasowe. Mowa tu na przykład o bardzo wąskich spodniach, które już kolejny sezon cieszą się popularnością wśród mężczyzn. Jeansowe kamizelki również wracają do łask. I wreszcie czarne koszulki, chociaz raczej z logiem jednego z klasyków lat 80' i 90' zamiast zespołu stricte thrashowego.


zdjęcia: lookbook.nu, myspace.com/viothrash, yourscenesucks.com

wtorek, 22 listopada 2011

Nenukko.

Pod tą enigmatyczną nazwą kryją się dwie warszawskie projektantki, które spokojnie nazwać mogę wyjątkowymi artystkami. Głównym założeniem Nenukko jest tworzenie miejskich ubrań w duchu unisex. Ich kolekcje cechuje niezwykła prostota i stonowane wzory, jednak mimo tego kroje są dość oryginalne, wyglądają też na bardzo wygodne. Duet z Warszawy zadebiutował kolekcją "ishi" na sezon wiosna/lato 2011. Występowały w niej przede wszystkim pastelowe barwy.



Najnowszą kolekcją jest "empty set" na wiosnę/lato 2012. Dominuje w niej szarość a kroje są dość zwiewne. Takie połączenie kojarzy mi się z ubiorem mieszkańców futurystycznego megalopolis rodem z filmów S-F.


  


Ubrania od Nenukko można znaleźć w kilku sklepach internetowych, można też spotkać się z projektantkami w ich pracowni, dostaniemy wtedy strój uszyty na miarę. Zaskakujące są niezwykle niskie (jak na ubrania projektantów) ceny. Dzieła Nenukko rzadko przekraczają poziom 400 zł.
Podsumowując, grupa Nenukko idealnie trafia w mój gust i mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będę miał okazję z dumą nosić ich ubrania.
Strona Nenukko

zdjęcia - facebook.com/pages/nenukko/209931693145

niedziela, 20 listopada 2011

DIY: Galaxy print.

Ostatnio na ulicach, a liczniej na zagranicznych blogach i serwisach modowych, zaobserwować można rosnącą popularność ubrań z tzw. galaxy printem. Co to takiego? Pewnym jest, że ilu posiadaczy, tyle definicji, jednak z założenia jest to wzór mający prezentować przestrzeń kosmiczną. Wzór ten dość mocno mi się spodobał, postanowiłem więc przyozdobić nim zwykły, czarny v-neck. Jak to zrobiłem, opisuję poniżej.


Potrzebujemy oczywiście ubrania, na którym będziemy pracować, wybielacza (w butelce z atomizerem, czyli spryskiwaczem), barwnika do ubrań oraz białej farby do tkanin.





Do koszulki wkładamy najpierw karton, lub coś podobnego, by zapobiec przesiąknięciu wybielacza na drugą warstwę, Wlewamy wybielacz do butelki z atomizerem, i spryskujemy nim materiał w wybranych miejscach. Po pojawieniu sie rozjaśnień płuczemy i suszymy koszulkę. Następnie jeszcze raz aplikujemy wybielacz w miejsca, które mają być jaśniejsze, a później znów - płuczemy i suszymy. Później, spryskujemy niektóre miejsca barwnikiem. W moim przypadku był to błękitny ''kakadu''. Zostawiamy do wyschnięcia.





Gdy koszulka jest sucha, używając białej farby do tkanin (polecam Marabu Textil) malujemy na wzorze gwiazdy...






... i cieszymy sie efektem końcowym. Voila! : )

The beginning.


- Ej stary, załóżmy blog o modzie!

- No dobra.


I oto jesteśmy. Niosąc się z zamiarem stworzenia miejsca, w którym moda przeplata się z muzyką i sztuką. Prezentując ciekawostki związane nie tylko z wielkimi domami mody, ale również z niszowymi produktami mało znanych projektantów oraz firmami stricte streetwearowymi. Wrzucając ciekawe pomysły na przerabianie ubrań i codzienne outfity. Poruszać będziemy tematy zarówno dobrze ubranych celebrytów, jak i modowych faux pas. Żaden z nas nie zapomni o zaznajomieniu czytelników z preferowaną przez niego muzyką, stylem, pasją.
To tyle.

This winter, the fashion world will be upset!
First article - coming soon. : )

K & D